Respektu do mocnych rywali nie mają piłkarze Wieniawy Lublin. W niedzielę zremisowali na wyjeździe ze Startem Krasnystaw 2:2.
Kameralny, ale nowoczesny stadion Startu Krasnystaw w niedzielne popołudnie przyciągnął na trybuny wielu kibiców. Co ciekawe wśród nich można się było dopatrzeć kilku sympatyków z Lublina. Faworytem potyczki byli gospodarze, którzy w czterech wcześniejszych meczach zgromadzili komplet punktów.
Początek spotkania rozpoczął się po ich myśli bowiem już w 7 minucie Paweł Klimkiewicz pokonał Robert Susza. Wieniawa, podobnie jak to miało miejsce w meczu z Huczwą musiała gonić wynik. Do wyrównania doprowadziła w 16 minucie. Na liście strzelców zapisał się Marcin Urban.
Start nacierał i wyszedł drugi raz w tym spotkaniu na prowadzenie. W 45 minucie podanie Sebastiana Sadowskiego wykorzystał Kamil Sawa i mieliśmy 2:1. Co ciekawe strzelec bramki mecz rozpoczął na ławce rezerwowych. Na placu gry pojawił się dopiero w 23 minucie kiedy zastąpił kontuzjowanego Mateusza Banaszkiewicza.
Po przerwie lublinianie wykazali się boiskową mądrością. Tuż po tym, jak w 65 minucie wyrównali na 2:2 po bramce Patryka Ścibiora, skupili się na obronie korzystnego wyniku. Start starał się atakować, ale raził tego dnia niedokładnością. Dobre sytuacje w drugiej połowie zmarnowali min. Sebastian Sadowski i Sebastian Suduł.
Start Krasnystaw 2:2 (2:1) Wieniawa Lublin
Bramki: Klimkiewicz 7, Sawa 45 - Urban 16, Ścibior 65
Grzegorz Chmielewski - Lubgol.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz