środa, 14 września 2011

Motor na remis z Garbanią

Motor Lublin zremisował z Garbarnią Kraków 1-1. Żółto – biało – niebiescy w nogach mieli ostatni mecz ze Stalą Rzeszów.

Motor Lublin – Garbarnia Kraków 1-1( 1-1)
Bramki: Batata 5. – Marcin Siedlarz 13.

Motor: Kamil Styżej – Ivan Dikij, Piotr Karwan, Sergio Batata, Damian Falisiewicz, Rafał Kycko, Sebastian Pyda (78. Bartosz Tomczuk), Rafał Niżnik, Łukasz Młynarski (58. Marcin Popławski), Piotr Prędota, Michał Górniak (74. Damian Szpak).

Garbarnia: Krzysztof Żylski – Mateusz Siedlarz, Bartłomiej Piszczek, Marcin Pluta, Wojciech Cygal, Mariusz Stokłosa (90. Paweł Kawaler), Sebastian Sepioł (81. Dariusz Kuźma), Filip Zelek, Tymoteusz Chodźko, Marcin Siedlarz (87. Krzysztof Kalemba), Bartosz Praciak (73. Krzysztof Kozieł).

Żółte kartki: Dikij  - Zelek, Kozieł

Modest Boguszewski – Jesteśmy zadowoleni. Przed meczem założyliśmy, że wszystko co wywieziemy z Lublina, każdą zdobycz będziemy się z tego cieszyć. Zasłużony remis. Trochę byliśmy w autobusie w pierwszych 10 – 15 minutach, ponieważ rano wyjechaliśmy z Krakowa i podróż trwała blisko sześć godzin. Przebudziliśmy się po bramce. Chwała zawodnikom, że potrafili się podnieść, odreagować i doprowadzić do remisu. Próbowaliśmy kontratakować, stwarzać sytuacje, natomiast Motor bardzo umiejętnie utrzymywał się przy piłce. Doświadczenie Piotra Karwana, Rafała Niżnika jest nieocenione. Ci zawodnicy stwarzali nam dużo kłopotu, mniej biegali a grali szybciej piłką. Cieszymy się z tego wyniku.

Krzysztof Bukalski – Przewidywaliśmy, że mecz z Garbarnią będzie bardzo ciężki. Widać u nich, że forma rośnie. W Rzeszowie przeszliśmy bardzo ciężkie spotkanie grając w dziewięciu. Dzisiaj zabrakło nam trochę siły i świeżości i atutów ofensywnych. Sędzia w Rzeszowie wykartkował nas. Żałuje, że nie zagrał Migalewski, Karakiewicz. Popławskiego zamierzałem zachować na Siedlce, niestety musiał pomóc w drugiej połowie drużynie. Graliśmy za nerwowo, za słabo skrzydłami. W pierwszej połowie mogliśmy się pokusić o drugą bramkę. Były dwa dobre wejścia Piotra Prędoty, niestety zabrakło mu precyzji przy dograniu. Szkoda tej sytuacji w końcówce meczu, gdzie Szpak zderzył się z Tomczukiem.  Myślę, że jakby Szpak zostawił piłkę nadbiegającemu Tomczukowi mogła być z tego bramka. Punkt to zawsze punkt, aczkolwiek liczyłem na zwycięstwo. Niestety jeszcze się nie zregenerowaliśmy po Rzeszowie i mieliśmy za mało atutów z przodu. Zadebiutował 17 – letni Szpak. Myślę, że możemy być z niego zadowoleni. Jest to chłopak do nauki. Miał dzisiaj szansę. Pierwszy raz wyszliśmy w takim ustawieniu, że musiałem wpuścić dwóch młodzieżowców w polu. Zazwyczaj wpuszczałem jednego, drugim był bramkarz Oszust. Po Rzeszowie do bramki wszedł Kamil Styżej, który dzisiaj zagrał też bardzo dobrze. Musiał ustawić dwóch młodzieżowców z przodu. Szpak i Górniak muszą się jeszcze dużo uczyć, aczkolwiek są to bardzo zdolni zawodnicy i rokujący na przyszłość.

czwartek, 8 września 2011

MINĄŁ ROK

5 września mija dokładnie rok od kiedy zamieściłem pierwszy wpis na blogu: Lubelskieboiska.blogspot.com. Relacjonowałem wtedy spotkanie Lublinianki Lublin ze Stalą Kraśnik.

Od tego czasu na blogu pojawiały się kolejne relacje. Między listopadem, a kwietniem nastąpiła przerwa w działaniu bloga. Pod koniec sezonu wróciłem na ostatnie mecze Lublinianki Lublin i Wieniawy Lublin.
W przerwie między rozgrywkami nosiłem się z zamiarem rozszerzenia tematyki. Dotychczas skupiałem się na IV lidze. W ten sposób zdecydowałem się założyć nową stronę. Blog od 1 lipca działa pod adresem – lubelskieboiska.pl.

Przez kilka tygodni zastanawiałem się. Jakiej używać nazwy? Blog czy serwis sportowy? Zdecydowałem się na blog. Z prostego powodu. Prowadzę go sam. Treści mają autorski charakter. Skupiam się na wybranych meczach od I ligi, aż po ostatnio -  A klasę.

Kilka miesięcy temu pisałem o idei założenia bloga. Nawiązywałem w niej do dziennikarstwa obywatelskiego, które jest także określone jako oddolne. Sieć jest zalana serwisami o Ekstraklasie i zagranicznej piłce nożnej. Brakuje natomiast stron lokalnych, w których autorzy z pierwszej ręki przedstawiają to co się dzieje w regionie. Atutem dziennikarzy obywatelskich jest niezależność, nie jestem związany z koncernem medialnym i swoboda wyrażenia swoich wypowiedzi.

Grzegorz Chmielewski